czwartek, 18 lipca 2013

Chapter 1

Heaven's pov
Szłam do szkoły z Alexis przy boku tą samą ścieżką jaką chodziłyśmy codziennie. Rozmawiałyśmy właśnie o wypracowaniu zadanym przez pana Smith'a na historię. Nagle zobaczyłam w oddali dwie bardzo dobrze znane mi postacie były to oczywiście Lexi i Trish czyli dwie najpopularniejsze dziewczyny. Każdy chłopak w tej szkole marzy o tym by pobyć z nimi kilka sekund a co dopiero być w związku z którąś z nich.
- Oj Trish popatrz kto idzie!- krzyknęła Lexi. Ah no tak zapomniałam dodać, że one nas nie lubią.
- Nasze ofiary! Brzydka Heaven i gruba Alexis! Ah miło was widzieć dziewczyny! - dodała Trish.
Nie zwracając na nie uwagi poszłyśmy przed siebie jednak te nie dawały za wygraną stanęły przed nami i popatrzyły z zażenowaniem.
- Nie smuć się Alexis.- zwróciła się do mojej przyjaciółki z pogardą.
Już Alexis miała jej coś powiedzieć jednak ją powstrzymałam mówiąc:
- Nie warto kochana.
- Uciekajcie jednak zawsze będziecie beznadziejne nigdy nie będziecie takie jak my chociaż nie wiem co byście chciały zrobić! - usłyszałyśmy tylko głos Lexi w tle. Szczerze mówić zawsze śmieszyło mnie jak Lexi i Trish traktują na poważnie "fajność" i jak zawsze we wszystkim muszą być najlepsze. Kiedy byłyśmy już przy budynku naszej szkoły odrazu udałyśmy się do sali w której miały się odbyć nasze pierwsze zajęcia. Weszłyśmy do klasy równo z dzwonkiem, jak zwykle z resztą. Cały dzień minął nam strasznie szybko. Po szkole jak zawsze ruszyłyśmy do naszej ulubionej kawiarenki . Nagle zadzwonił telefon mojej przyjaciółki popatrzyłam na nią a ona zabrała się za wyciąganie urządzenia z torebki.
- Halo? - usłyszałam głos Alexis.- Tak jasne, że możesz będziemy czekać w "Fast Cafe", pa.
-  Kto to był ? - zapytałam z ciekawości.
- Beleth, powiedział, że pójdzie z nami na kawę. - odpowiedziała.
- Ale w szkole to już nie raczył się pokazać. - zaśmiałam się.
Przekroczyłyśmy próg naszego ulubionego lokalu. Poczułam zapach świeżej kawy, uwielbiałam go. Podeszłyśmy do lady złożyłyśmy zamówienie i ze swoimi napojami udałyśmy się do wolnego stolika wypatrując naszego przyjaciela. Beleth był naszym kolegą odkąd Alexis pojawiła się w naszej szkole wtedy  do nas dołączył na początku chodziliśmy na wspólne wypady do skateparku lub w inne miejsce a później chodziliśmy  razem już wszędzie. Szczerze mówiąc trzymamy się tylko naszej paczki i praktycznie tylko jej jedynie Beleth ma jeszcze swoich kolegów z drużyny piłki nożnej. Zobaczyłam naszego przyjaciela wchodzęcego do lokalu.Poamchał mi mówiąc ciche "hej" odwzajemniłam gest. Podszedł do lady złożył zamówinienie i dosiadł się do nas.
- Hello! Co tam? - zapytał pokazując szereg białych zębów.
- Um dobrze. - dopowiedziała Alexis uśmiechając się do niego.
- A jak tam w szkole? - dodał po chwili.
- Cóż zapewne byś wiedział gdybyś się zjawił na dzisiejszych zajęciach. - westchnęłam. On tylko zaśmiał się i pokręcił głową.
- Jak twoja dziewczyna? - zapytała złośliwie Alex.
- To nie moja dziewczyna tylko koleżanka. - poprawił ją.
- Tsa jasne. - dodała Alexis porozumiewawczo się do mnie uśmiechając.
- To z nią dzisiaj byłeś cały dzień? - ciągnęła dalej moja przyjaciółka.
- Nienawidze was! - szturchnął mnie łokciem a Alexis kopnął pod stołem.
- Auu!! - krzyknęłyśmy prawie równo.
- Jesteście okropne! - dodał po chwili.
- No ale powiedz podoba ci się no nie? - zapytałam tym razem ja.
- Ej dziewczyny serio, to tylko moja koleżanka.
- To czemu z nią flirtujesz? - Alex uniosła brwi.
- Ja z nią nie flirtuje tylko jestem dla niej miły. - odparł.- a poza tym ona ma chłopaka. - dodał.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu, siegnęłam ręką do mojej torebki i odebrałam .
- Kochanie wracaj już do domu, to ważne.- usłyszałam głos mojej mamy w słuchawce.
- Ale .. - zaczęłam lecz mama mi przerwała.
- Bez dyskusji. - odparła i się rozłączyła.Ah kocham moich rodziców!
- Muszę iść. - zrobiłam smutną minkę do moich towarzyszy.
- Nieee!!- Krzyknęli chórkiem teatralnie próbując mnie zatrzymać.
- Hahaha! Kocham was.Do zobaczenie jutro!  - uśmiechnęłam się i odeszłam od stolika biorąc resztkę mojej kawy do ręki. I udałam się w stronę mojego domu.
Alex's pov
- Dobra to ja też będę się zbierać. - powiedziaam wstając od stolika.
- Okej więc ja idę się spotkać z ... - nie dokończył bo mu przerwałam.
- Z Oliwią? - zapytałam uśmiechając się złośliwie. - z twoją nową dziewczyną?
- TO.JEST.MOJA.KOLEŻANKA! - powiedział wypowiadając każde słowo osobno.
- yhymm. - dodałam uśmiechając się.
On tylko przewrócił teatralnie oczami i udał się do wyjścia zrobiłam to samo. Pod kawiarenką się rozstaliśmy i każdy poszedł w swoją dorgę. Szłam do mojego domu jakieś 15 min. Kiedy przestąpiłam próg moi rodzice wyszli z pokoju ustawiając się przedemną. Nie powiem zdziwiłam się jak nigdy.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Nie, mamy dla ciebie dobrą wiadomość. - powiedział tata.
- A więc? - zapytałam ponownie.
- Wejdź do salonu to na spokojnie porozmawiamy. - powiedziała tym razem mama.
Usiedliśmy na naszej kanapie i zapadła cisza nienawidziłam kiedy moi rodzice mi to robili czyli kiedy przedłużali wsztko co chciali mi powiedzieć.
- A  więc? - powtórzyłam pytanie.
- Planujemy się przeprowadzić. - odpowiedziała mama.
- Co? - krzyknęłam.
- Spokojnie jak sie dowiesz gdzie to się ucieszysz. - westchnąl tata.
- A więc gdzie?- zapytałam zniecierpliwiona.
- Do Anglii a dokładniej do Londynu. - odpowiedziała mama.
- Co? Jaja se robicie?
- Kochanie oczywiście, że.- moja mama się zaśmiała.
- Boże a co z Heaven i Beleth'em? - zapytałam smutna.
- Oni też się przeprowadzają tylko pewnie jeszcze im rodzice nie powiedzieli. - odparła moja mama.
- O Boże kocham was naprawdę jesteście najwspanialszymi rodzicami pod słońcem! - przytuliłam ich obydwojga.I odrazu pobiegłam do pokoju by zadzwonic do Heaven.Wybrałam jej numer ... jeden sygnał, drugi...
- Już wiesz? - usłyszałam w jej głosie podekscytowanie.
- Taaak! - krzyknęłam.
- Jezu ale się ciesze!!
- Ja też.
- Pomyśl ile rzeczy mogłybyśmy razem robić i to w Londynie! - powiedziała głosem marzycielki.
- To będzie najwspanialszy czas w moim życiu! - dodałam.
- Iiiiii!! - krzyknęła mi do telefonu. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam tańczyć z radości po całym pokoju.
- To co jutro trzeba zacząć pakowanie! - powiedziała.
- Nooom bo to już za tydzień. - odpowiedziałam jej.
- Boże ja w to po prostu nie wierze.
- Ja też. 
- A co gdybyśmy miały możliwość pójść na koncert One Direction? - zapytała śmiejąc się.
- Chyba bym umarła ze szczęścia. - odpowiedziałam udając "wielką fankę tego zespołu"
- Ja bym nie umarła w najlepszej chwili mojego życia.- obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem. Ogólnie One Direction byli znani przez wszystkich w naszej szkole każda dziewczyna kochała któregoś z nich szczególnie Lexi i Trish. Zawsze o nich mówiły i sie nimi "jarały". Mnie i Heaven oni nie kręcili może byli przystojni ale nigdy nie słuchałam ich piosenek no chyba, że raz usłyszałam cover piosenki "One way or another" w radiu ale to tylko tyle. I nie, że ich nie lubiałyśmy tylko po prostu nie interesowałyśmy się nimi.
- Dobra muszę kończyć mama mnie woła. - powiedziała Heaven.
- Ok papa - cmoknęłam prosto do telefonu i rozłączyłam się.
Zobaczyłam, że dostałam sms od Beleth'a.: "Jedziemy razem do Londynu ale jazda nigdy bym nawet o czymś takim nie pomyślał! Nie mogę się doczekać xx" Odpisałam mu : "Ja też już nie mogę się doczekać będzie extra xx". Odłożyłam telefon i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Później coś zjadłam i poszłam spać.
Heaven's pov
Dzisiaj mój tata podwiózł mnie do szkoły więc nie mogłam pójść razem z Alex i Beleth'em.Gdy byliśmy już pod budynkiem szkoły wysiadłam z auta, rzuciłam mojemu tacie krótkie "dzięki" i poszłam szukać Alex lub Beleth'a. Nagla zauważyłam moja przyjaciółkę idącą w moją stronę. Pomachałam jej a ona zrobiła to samo.
- Hej! - rzuciłam w jej stronę i przytuliłam ją mocno.
- Widziałaś Beleth'a? - zapytała.
- Nie niestety. - odpoweidziałam
Nagle usłyszałyśmy syrenę a gdy się odwróciłyśmy  ujrzałyśmy auto policyjne. Popatrzyłyśmy się na siebie z Alex. Nagle zobaczyłyśmy wysiadających dwóch policantów idących w stronę naszej szkoły. Po chwili wyszli ci sami dwaj mężczyźni z Mike'm. Popatrzyłam na Alex w jej oczach można było zobaczyć złość. Objęłam ją ramieniem. Zobaczyłam zbliżającego sie w naszą stronę Beleth'a i dałam mu znak żeby się pospieszył.
- O co tu chodzi? - zapytałam kiedy był już przy nas.
- Jake zauważył w torbie Mike narkotyki i zgłosił to nauczycielowi dyżurującemu.
- Jak on mógł! - powiedziała Alexis dalej pusto patrząc w radiowóz.
- To napewno jakaś pomyłka. - uspokajałam ją.
- Mike twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego i, że ktoś mu to podrzucił jednak policja mu chyba nie uwierzyła. - powiedział Beleth.
Alex's pov
Jak on mógł to zrobić? Może ostatnio nie dogadywał się zbyt dobrze z rodzicami ale żeby już odrazu narkotyki serio Mike serio? W tym momencie miałam ochotę podejść do niego i uderzyć go w twarz. Kiedy tylko sobie pomyślę jak mama jest smutna i płacze z powodu Mike'a to robi mi się słabo. Policja rozmawiała chwilę z naszym dyrektorem a później odjechali. Nie miałam ochoty iść na zajęcia chciałam jak najszybciej znaleźć się obok mojego brata i pozwolić mu się jakoś racjonalnie wytłumaczyć jednak wiedziałam, że muszę zostać w szkole bo rodzice nie wybaczyliby mi, że urywam się z lekcji. Razem z Beleth'em i Heaven udałam się do sali w której miały odbyć się zajęcia z języka francuskiego. Cały dzień mijał mi bardzo bardzo powoli a to pewnie dlatego, że nie mogłam odgonić od siebie myśli o Mike'u. W tym momencie nienawidziłam go za to co zrobił.. Zaraz po zakończeniu się ostatniej lekcji szybkim krokiem udałam się w stronę mojego domu przeprosiłam za to moich przyjaciół. Chciałam jak najszybciej zjawić się w domu. Otworzyłam szybko drzwi do mieszkania i wpadłam do salonu. Tak jak myślałam rodzice rozmawiali z Mike'em.
- Nie tak cię wychowaliśmy. - mówił tata.
- Mówiłem wam, że to nie ja! - prawie krzyknął Mike.
- Jerry, uspokój się może to jakieś zwykłe nieporozumienie. - dodała mama.
- Czy... już jest wszystko wyjaśnione? - zapytałam niepewnie a cała rodzina właśnie teraz zauważyła, że stoję tuż obok nich.
- Nie kochanie jeszcze nie dzwoniła do nas policja. - odpowiedziała spokojnie moja rodzicielka.Usiadłam na kanapie obok niej i naprzeciwko Mike'a.Patrzyłam raz na zamyślonego i chodzącego w kółko tatę a raz na zażenowanego Mike'a.
- Co cię do tego skłoniło? - zapytał po dłuższym namyśle Jerry.
- Kiedy ty zrozumiesz, że to nie ja? - zapytał Mike. Podniósł się z kanapy i chciał się udać do wyjścia jednak tata go zatrzymał  mówiąc : " Stój, nigdzie nie pójdziesz". Nagle zadzwonił telefon. Moja mama ruszyła do przedpokoju by odebrać. Podniosła telefon i przyłożyła słuchwakę do ucha.
- Aha ... tak , tak rozumiem, dziękuję za telefon, ...... nie nic się nie stało.
- Dzwonili z policji. - oznajmiła moja mama wchodząc do pokoju.- kolega Mike'a przyznał się, że to były jego narkotyki.
Ale ulga.
- Dzięki, że od początku mi wierzyłeś tato. - powiedział złośliwie Mike.
- Więc jeżeli wszystko się wyjaśniło to idzice do swoich pokoi, muszę porozmawiać z waszym tatą.- dodała mama.

________________________________
Hey więc jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że jak na razie wam się podoba. Przypominam o komentowaniu bo jest to dla mnie bardzo ważne. :)

środa, 17 lipca 2013

Bohaterowie

Heaven Jones ( 17lat). 
Pochodzenie: Polska
 Status: Wolna

"Marzenia się spełniają wiem to po samej sobie"

 
Alex Davies (17lat)
Pochodzenie: Polska
Status:Wolna
"Najważniejsze jest by być sobą"
Beleth White (17lat)
Pochodzenie: Polska
Status: Wolny
"Wolę mieć jednego prawdziwego przyjaciela niż 100 fałszywych"
Niall Horan (19lat)
Pochodzenie: Irlandia
Status: Wolny
"Może zdobyłem sławę ale staram się dalej być normalnym chłopakiem"
 
Harry Styles(19lat)
Pochodzenie: Anglia
Status:Wolny
" Ludzie uważają, że bawię się dziewczynami jednak wielu z nich nie wie jaki jestem naprawdę"
 
Zayn Malik (20lat)
Pochodzenie: Anglia
Status: Zajęty
"Niektórzy twierdzą, że jestem tylko bezwartościowym i rozpuszczonym chłopakiem który co noc jest z inną, jednak oni nie wiedzą dlaczego taki jestem a raczej byłem"
Liam Payne (19lat)
Pochodzenie: Anglia
Status: Zajęty
"Kiedyś myślałem, że miłość jest nieprawdziwa, zmieniłem zdanie kiedy naprawdę się zakochałem"
 
Louis Tomlinson (21lat)
Pochodzenie: Anglia
Status: Zajęty
"Mimo to, że mam już 21 lat nadal czuję się jak dziecko... myślę, że nigdy nie dorosnę" 

_________________________
Hey !! Więc oto bohaterzy opowiadania "Love always wins" mam nadzieję, że wam się podoba już niedługo będzie 1 rozdział :)